Krowy powiedziały NIE zbiornikowi Kąty-Myscowa!

Ze względu na sytuację epidemiologiczną to krowy musiały w imieniu mieszkańców i miłośników Beskidu Niskiego wyrazić sprzeciw wobec rządowych planów budowy zbiornika na Wisłoce. Na pastwiska we wsi Myscowa wyszły ubrane w kolorowe kocyki z wymownymi hasłami m.in.: “My tu zostajemy”, “Nam tu dobrze”, aby zaalarmować całą Polskę, że przepiękna dolina Wisłoki może przestać wkrótce istnieć.

- Myscowa jest największym dostawcą mleka z gminy Krempna do mleczarni w Jasienicy Rosielnej - mówi właścicielka krów, Bronisława Kleczyńska z Myscowej. -Zbiornik zaleje nie tylko nasz dom, ale także łąki i pastwiska. Z czego będziemy żyli, jak nas wysiedlą i będziemy musieli pozbyć się naszych krów? - zastanawia się Pani Bronka.

 

W związku z planowaną budową 43-metrowej zapory oprócz nieodwracalnej degradacji przyrody, dojdzie także do zerwania więzi społecznych. Kilkuset mieszkańców będzie wysiedlonych. Dokąd - nie wiadomo. Plany budowy zbiornika komentuje Dominika Kościańska, mieszkanka Myscowej - Właśnie kupiłam ziemię, remontuję dom i zaczęłam hodowlę koni. To jest absurdalne, że władze, które forsują budowę zbiornika, wydają jednocześnie pozwolenia na budowę domów, sfinansowały mieszkańcom przydomowe oczyszczalnie ścieków, panele fotowoltaiczne i właśnie zaczęły budowę światłowodów.

Ta bezsensowna inwestycja to nie jest sprawa lokalna - podkreśla Cecylia Malik z Kolektywu Siostry Rzeki - to nie do pomyślenia, że w XXI wieku planuje się wysiedlenia ludzi, zburzenie zabytkowego kościoła i zalanie cmentarza oraz terenów parku narodowego pod nikomu niepotrzebny zbiornik. Chcemy, aby cała Polska usłyszała, że najpiękniejsza dolina Beskidu Niskiego ma być zatopiona.

Fundacja Greenmind